Kliknij obraz, by obejrzeć go w powiększeniu
Jan Sawa (1945-2010) - pedagog, wieloletni działacz samorządowy Powiatu Warszawskiego Zachodniego i Gminy Izabelin.
Był wieloletnim samorządowcem, radnym Powiatu
Warszawskiego Zachodniego i przewodniczącym Rady Powiatu. Wszystkie
lata pracy w samorządzie poświęcił wspólnocie lokalnej angażując
się całym sobą w sprawy ważne i te mniej istotne, kierując się dobrem i
interesem mieszkańców. Będąc z wykształcenia pedagogiem i
pracując z harcerzami w swoich pierwszych latach pracy krzewił
wśród młodzieży bezinteresowność i patriotyzm. Te same wartości
przekazywał naszej gminnej młodzieży na lekcjach wiedzy o
społeczeństwie. Ostatnie miesiące swojego życia poświęcił spisaniu
wspomnień, których głównym adresatem są jego ukochane
wnuki. W grudniu 2009 roku udało mu się z sukcesem zakończyć tę pracę.
Ślad swojego twórczego życia na zawsze zostawił w tysiącu miejsc gminy, którą tak bardzo ukochał.
Warto przeczytać:
Jan Sawa, "Na swoje życie uskarżać się nie mogę", Wydawnictwo Lexis, Kraków 2009
Recenzja książki pióra Marka Goldfinger-Kunickiego, zamieszczona w piśmie "Mówią Wieki":
Niezwykle ciepłe wspomnienia Jana Sawy są
świadectwem dotychczas w literaturze polskiej niespotykanym. Autor
urodził się tuż po wojnie w niezamożnej rodzinie kupieckiej, w mieście
symbolu czasów PRL – Chełmie na Lubelszczyźnie. Dzięki
własnym zdolnościom i ciekawości świata w latach sześćdziesiątych XX
wieku trafiał na studia do Warszawy.
To właśnie tutaj Jan spotkał Elżbietę, dziewczynę z zupełnie innego
świata. Jej dziadkiem był przedwojenny rektor Uniwersytetu
Jagiellońskiego i profesor filologii klasycznej, kandydat na prezydenta
Polski Kazimierz Morawski. Matka wywodziła się z innego ziemiańskiego
rodu – kresowych Wańkowiczów. A więc z rodzin,
które, zdawać by się mogło, po wojnie utraciły wszystko.
Książka jest wielkim freskiem ukazującym tradycje rodzinne
zarówno Elżbiety, jak i Jana, z dyskretnie zaznaczonym wątkiem
wchodzenia autora w jakże szary i przaśny świat PRL-u. Jest też
pożegnaniem cywilizacji małomiasteczkowej, niemal wiejskiej, ze
szczegółowo opisanymi, nieznanymi już dzisiaj, zwyczajami i
narzędziami. Jest opisem wejścia w świat wyznaczony nowymi rolami. Jan
zostanie m.in. wykonawcą testamentu jednego z najwybitniejszych
polskich reportażystów Melchiora Wańkowicza, a następnie
opiekunem jego spuścizny pisarskiej. Ponadto zaprzyjaźni się z jego
wnuczką Anną Erdman, która wespół z mężem Tadeuszem
Walendowskim prowadziła najważniejszy przedsolidarnościowy salon
opozycyjnej Warszawy.
Początki nie były łatwe. Dopiero po przezwyciężeniu oporów
środowiskowych zaakceptowany przez teścia Jan stanie się pełnoprawnym
członkiem rodziny, sięgającej po kądzieli przynajmniej do gen.
Dezyderego Chłapowskiego, bohatera czasów Napoleona, ale też
rodziny, w której można było nie uznawać za kuzyna kogoś
pracującego zbyt blisko komunistycznej władzy.
Już w Trzeciej Rzeczypospolitej Elżbieta i Jan ostatecznie zbudują
swój dom i osiądą na Cichowszczyźnie w podwarszawskich Laskach.
Jan zostanie wieloletnim zastępcą wójta w gminie Izabelin,
zajmie się m.in. telefonizacją, budową wodociągów, szkół
i dróg. Ich dom stanie się otwarty nie tylko dla miejscowych
elit. Całkowicie spełni się życiowa droga Jana − jak dziadowie
żony on też będzie dbał o swoją okolicę, jej mieszkańców, stanie
się „panem na Cichowszczyźnie”.
Do książki została dołączona płyta CD z nagranym przez autora całym tekstem.