Kliknij obraz, by obejrzeć go w powiększeniu
Siostra Dorota – Anna Ławniczak urodziła się 25 lipca 1926 r. w Kowalewiu, woj. poznańskie. Sakrament Chrztu św. otrzymała w kościele parafialnym w Sławsku (diec. włocławska). Była trzecim z dziewięciorga dzieci miejscowych rolników: Jana Ławniczaka i jego żony Janiny, z domu Staszak. Miała trzy siostry i pięciu braci.
Kiedy Anna miała siedem lat, rodzina przeniosła się
do Rumina, wsi położonej nad Wartą, odległej o 4 km. od Konina. W swoim
wspomnieniu z okazji 50-lecia profesji s. Dorota napisała: Z
naszego okna widać było szerokie wody. Rzeka co rok wylewała, a często
i dwa razy w roku, i nas zalewało: dom, zagrodę, ogród.
Po przeprowadzce do Rumina zaczęłam chodzić do szkoły, w której
były tylko cztery klasy, więc w klasie trzeciej i czwartej uczyliśmy
się po dwa lata. Uczyłam się dobrze. Rodzice byli zadowoleni,
szczególnie Tato. Pierwszą Komunię św. miałam w dziesiątym roku
życia. Zaraz potem zaczęła się służba u znajomych ludzi albo u
bogatszej rodziny. Głównym moim zajęciem było pasienie
krów, z różnymi przygodami. Ulubioną moją modlitwą był
różaniec – odmawiałam go na łące. W to szczęśliwe,
choć ubogie dzieciństwo wkroczył, w 1939 roku, wybuch drugiej wojny
światowej. Miała wtedy czternaście lat i według niemieckiego prawa
podlegała już, podobnie jak dwaj starsi bracia, obowiązkowi przymusowej
pracy. Chłopców wywieziono do Austrii, ona została zatrudniona w
niemieckim gospodarstwie na terenie Polski, w części wcielonej do
Rzeszy. Oprócz ciężkiej pracy w gospodarstwie, zimą podczas
największych mrozów pracowała przy karczowaniu pni po ściętych
drzewach.
Po pięciu latach wróciła do domu, do pięciomorgowego gospodarstwa, które miało wyżywić całą liczną rodzinę. Znowu
dorabiała pasieniem krów. Jednocześnie w szkole dla dorosłych
uzupełniła ostatnie klasy siedmioklasowej szkoły podstawowej, a
następnie wyjechała do Łodzi, gdzie pracowała jako pomoc domowa i
opiekunka małego dziecka. Po jakimś czasie znalazła posadę niciarki w
Zakładach Przemysłu Jedwabniczo-Galanteryjnego. Posada ta, pomimo
niewielkich zarobków i pracy na trzy zmiany, dawała jej więcej
swobody i możliwości kierowania swoim życiem. Należała do III Zakonu
Świętego Franciszka przy parafii Świętego Antoniego, gdzie przełożonym
Zakonu był szwagier przyszłej s. Gerardy Niewiadomskiej. Anna
uczestniczyła w codziennej Mszy św., rekolekcjach i misjach. Była
szczęśliwa, ale dojrzewało w niej pragnienie całkowitego oddania się
Bogu. Zgłosiła się do klasztoru sióstr bernardynek, gdzie
polecono jej czekać, „aż zrobi się miejsce” po śmierci
którejś z sióstr. Nie chciała czekać. Przez kontakty z
rodzinami s. Gerardy i s. Marii Józefy Dzięcioł dowiedziała się
o Laskach.
Do Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek
Służebnic Krzyża przyjęta została 22 lutego 1951 r. Pierwszą Profesję
złożyła 22 listopada 1953 r. Profesję Wieczystą – 22 listopada
1959 roku.
Gdy byłam już postulantką, siostra
Augustyna zaprowadziła mnie do Matki Czackiej. Mateńka zrobiła mi
krzyżyk na czole i powiedziała: „żeby się w siostrze
urzeczywistniły plany”. Te słowa do dziś pamiętam…
Po ślubach s. Dorota pracowała w refektarzu Domu św.
Franciszka (wtedy jedynego domu zakonnego Laskach) i pomagała w oborze
jako osoba znająca się na krowach od dzieciństwa.
14 maja 1957r. została wysłana do świeżo odzyskanego
klasztoru na Piwnej, gdzie pomagała w introligatorni odradzającej się
tam Biblioteki Wiedzy Religijnej. W klasztorze Matki Boskiej
Pocieszenia pozostała przez 26 lat. Pracowała w refektarzu, przy
obsłudze gości i księży, pełniła dyżury na furcie i w kościele św.
Marcina.
W latach 1983-1984 przez kilka miesięcy była w Izabelinie, potem w Laskach: w Domu Rekolekcyjnym, w Domu św. Franciszka, przez 10 lat w refektarzu Domu Matki Bożej Jasnogórskiej (Dom Dziewcząt).
Kiedy stan zdrowia pogarszał się, przeniesiona
została do Domu św. Rafała, jak sama powiedziała: na wynagradzającą
modlitwę starości. W pierwszych latach w miarę możności pomagała w
refektarzu, uczestniczyła we wspólnych modlitwach w kaplicy
domowej. W 2003 roku, w dniach 15-16 listopada – wraz z
siostrami: Łucją, Rozalią, Edwardą i Sykstą – świętowała
Jubileusz 50-lecia Profesji.
W ostatnich tygodniach życia s. Dorota nie opuszczała już swego pokoju. 8 grudnia zasłabła i została przewieziona do szpitala bielańskiego. Przed Wigilią w stanie ciężkim, ale stabilnym, wróciła do Domu św. Rafała. Cały czas towarzyszyły jej modlące się siostry. Zmarła o szóstej rano, we wtorek 20 stycznia. Pogrzebodbył się w Laskach w piątek 23 stycznia.
s. Rut Wosiek FSK