Kliknij obraz, by obejrzeć go w powiększeniu
Cecylia Czartoryska urodziła się 11 grudnia 1930 r. w Żurawnie na Ziemi Halickiej. Żurawno zapisało się w historii zwycięskimi zmaganiami króla Jana Sobieskiego z wielokrotnie przeważającymi siłami tureckimi, zakończonymi 17 października 1676 r. pokojem żórawińskim, na podstawie którego Turcy zwrócili połowę Ukrainy i obiecali wspierać Polskę przeciwko jej wrogom.
Kazimierz i Helena
Czartoryscy mieli ośmioro dzieci: Antoniego, Jadwigę, Teresę, Annę,
Andrzeja, Cecylię i Barbarę, oraz Marię, która zmarła w
dzieciństwie. Dziś żyje tylko Barbara, pracownik naukowy –
biochemik.
Dzieci państwa Czartoryskich wychowywane były
surowo; każde musiało być samodzielne, poddać się porządkowi domowemu i
pracować nad sobą w duchu nauki Kościoła.
Pierwszym ogromnym przeżyciem dla Cecylii i
jej rodzeństwa była tragiczna śmierć ojca Kazimierza w wypadku
samochodowym w 1936 r. Po trzech latach przyszła druga wojna światowa.
Księżna Helena z iście męską odwagą podjęła trudy wojenne, przenosząc
się kolejno: do Lwowa, a po wejściu do miasta Armii Czerwonej pod
przybranymi nazwiskami zamieszkali w Pełkiniach, w majątku
dziadków Czartoryskich pod Jarosławiem, następnie pojechali
do Żmigrodu, a bezpośrednio po wojnie do Wadowic. W tych warunkach
kształtowała się życiowa postawa Cecylii. O dalszych Jej losach
dowiadujemy się z pięknego kazania pogrzebowego ks. Jacka
Ponikowskiego, które w całości zamieszczamy poniżej.
Z Laskami rodzina Czartoryskich zetknęła się
wcześnie, bo było to miejsce wyjątkowe, swoisty azyl dla ludzi
prześladowanych, w tym rodzin arystokratycznych. Już w 1951 r. w
kaplicy laskowskiej ojciec Tadeusz Fedorowicz połączył węzłem
małżeńskim Andrzeja Czartoryskiego z Olgą z Tyszkiewiczów.
Pani Cecylia Czartoryska po nieudanych próbach zakonnych 20
stycznia 1966 r. podpisała z Laskami umowę o pracę jako wychowawczyni.
Od 1973 r. przez trzy lata prowadziła orientację przestrzenną, a przez
następne pięć lat znów pracowała jako wychowawczyni w
internacie Domu Dziewcząt. We wrześniu 1981 r. pani Cecylia przeszła na
emeryturę, ale nie znaczyło to, że przestała pracować na rzecz
niewidomych dzieci.
Zwiedziła
wiele domów opieki społecznej, wyszukując dzieci
szczególnie zaniedbane. W 1983 r. Zarząd Towarzystwa Opieki
nad Ociemniałymi postanowił powołać Dom Małego Dziecka Niewidomego. Od
lutego 1984 r. przyjęła stanowisko kierownika tego domu w Warszawie
przy ul. Obrońców. Trafiały do niego dzieci niewidome
głęboko upośledzone i zaniedbane. Na przykład zabrała z domu opieki
społecznej trzyletnie dziecko, które jak roślinka przez cały
dzień leżało w łóżeczku. U pani Czartoryskiej po roku
mówiło, samodzielnie się ubierało, biegało i radośnie się
rozwijało. Ludzie z zewnątrz mówili o cudzie
„witaminy M”, bo rzeczywiście Pani Cecylia kochała
te dzieci całym swoim gorącym sercem. Ona nie potrafiła rozmawiać o
czymkolwiek, nie wprowadzając w tematykę dzieci. Nawet w rozmowie przed
śmiercią z radością mówiła o sukcesach i ze smutkiem o
niepowodzeniach jej dzieci. Pogarszający się z każdym rokiem stan
zdrowia spowodował, że w kwietniu 2013 r. umowa pracy na stanowisku
kierownika Domu Niewidomego Dziecka została z panią Cecylią rozwiązana,
a ona przeniosła się na stałe do szpitalika zakładowego w Laskach.
Kochana Pani Cecylio. Za tę wspaniałą
służbę, której fundamentem była głęboka, Boża miłość, gorąco
dziękujemy. Byłaś nieraz trudna dla podległego Ci personelu, ale zawsze
miałaś na celu dobro dzieci. Wymagałaś od innych, ale najwięcej od
siebie samej.
Dla Ciebie nie istniały godziny pracy, ważne
były potrzeby dzieci, które muszą być zaspokojone.
Dzieci
nazywały Ją babcią, ale była dla nich wszystkim: matką, ojcem i
przyjacielem.
(Wspomnienie
w czasopiśmie "Laski")